32 286 06 23

Historia Pawła – „Gdyby nie pomoc w Domu Nadziei i Boga, moje życie skończyłoby się wcześniej”

Witam wszystkich mam na imię Paweł moja historia zaczęła się bardzo dawno bo 22 lata temu.

Chodziłem wtedy do 8 klasy szkoły podstawowej i moje życie jako nastolatka wydawało się moim zdaniem zwyczajne, imprezy no i używki. Nie miałem pełnej rodziny. Moja mama zmarła jak miałem niecałe 10 lat, a ojciec nie zawsze umiał się mną zająć i zszedłem na złą drogę. Gdzieś w środku siebie zawsze czułem, że mogę się zmienić. Jeden z moich kolegów od imprez i zabawy trafił do ośrodka w Bielsko Białej. Kiedy spotkałem go na przepustce i rozmawialiśmy zaimponował mi swoją postawą i też chciałem się zmienić. Pomogła mi w tym Pani Danuta M. która w tym czasie pomagała prywatnie z dobrego serca osobom młodym z takimi problemami. O podróży mojego życia do Domu Nadziei dowiedziałem się w trakcie praktyk szkolnych. Wiedziałem tylko, że wyjeżdżamy za godzinę nawet nie miałem czasu się spakować, chociaż i tak nie miałem za wiele rzeczy do zabrania. Miałem 16 lat a mój ojciec nawet nie wiedział, że pojechałem do Domu Nadziei dopiero po jakimś czasie się dowiedział. Jechałem na pace busa bez szyb i nawet nie widziałem jak mija mi droga bo czułem strach a jednocześnie ciekawość. Wyobrażałem sobie kiedy już będę na miejscu i zacznę przemianę.

Pierwsze chwile w ośrodku pamiętam jak dziś, przeszukanie, osobista i od razu przeszło mi przez myśl – co ja tu robię? ale co to wszystko w porównaniu do tego co było wcześniej.

Powoli się wdrażałem w życie społeczności. Poznawałem zasady, regulamin itp. ale najważniejsze to zacząłem poznawać Boga bo z nim miałem na bakier. Prace w domu były monotonne. Powtarzające się codzienne mycie tych samych podłóg i okien doprowadzały do wściekłości ale z czasem rozumiałem, że bez pokory nic nie osiągnę.

Kiedy dostałem funkcję kierownika SON – Służba Ochrony Nadziei to nauczyłem się jak dbać o społeczność i ich bezpieczeństwo w trzeźwości.

Natomiast funkcja kierownika kuchni nauczyła mnie gotowania i odpowiedzialności. To poranne wstawanie i odbiór pieczywa jak wszyscy jeszcze smacznie spali, przygotowywanie posiłków oraz gotowanie obiadów w weekendy, a jak wyjeżdżaliśmy na wakacje, to było miłe to zaufanie wychowawców, że poradzę sobie i że umiem coś przygotować.

Te wszystkie spotkania ze społecznością wieczorami dodawały mi sił do dalszej pracy nad sobą i nad swoją agresja bo było jej we mnie dużo. Ostatnio często wspominam chwile spędzone razem przy wigilijnym stole, zapach przygotowywanych posiłków na wigilię, modlitwę przed i po jedzeniu. Mszę św., wspólne modlitwy w kaplicy, jej zapach i ta cisza która tam była jak się tam samemu przebywało. Często przesiadywałem i próbowałem rozmawiać z Bogiem. Nie wiem czy mnie słyszał i czy umiałem z nim rozmawiać, ale przebywanie tam było dla mnie ważne, bo to On mi pomógł. Dom Nadziei to miejsce dla wszystkich którzy potrzebują pomocy z problemami uzależnień a tam naprawdę pomagają! Teraz mam 38 lat a miałem wtedy niecałe 16 jak pamiętam. Patrząc z perspektywy czasu tak myślę, że nie miałbym tego co teraz mam dwójkę wspaniałych dzieci i Żony, która nieraz wyciągała mnie z kłopotów i porażek. Dziękuję jej za to, że trwa przy mnie. I gdyby nie pomoc w Domu Nadziei i Boga – wiem to na pewno – to moje życie skończyło by się wcześniej! Pozdrawiam serdecznie

Paweł

Napisz komentarz

Może Cię zainteresować

Historie neofitów

Hania, Ola i Oskar

Hania, Ola i Oskar – nowi neofici Domu Nadziei! 🎉💙💚 W piątek świętowaliśmy wyjątkowy moment – Hania, Ola i Oskar zakończyli terapię i dołączyli do grona neofitów naszego ośrodka. 🥳Rok temu każde z nich podjęło trudną, ale odważną decyzję: „Potrzebuję pomocy. Chcę zmienić swoje życie na lepsze – trzeźwe.” My mogliśmy towarzyszyć im na tej drodze.Gratulujemy Wam tego ogromnego sukcesu! Życzymy wytrwałości, siły i wiary w siebie na dalszej drodze życia. Pamiętajcie, że zawsze trzymamy za Was kciuki!

Historie neofitów

Klaudia neofitka

Kochani, z radością informujemy, że w ubiegłym tygodniu swoją terapię w Domu Nadziei zakończyła Klaudia. To był trudny, ale też niezwykle ważny krok w kierunku nowego trzeźwego życia. Klaudia, jesteśmy z Ciebie dumni. Gratulujemy i życzymy Ci powodzenia. 🥳 „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.” – Św.

Skip to content